![]() |
E. Rydz uczeń gimnazjum |
Urodził się 11 marca 1886 r. w Brzeżanach przy ulicy nazwanej od imienia Izabeli Potockiej Izabelówką, choć niektórzy twierdzą, że przy Rohatyńskiej 126. Jego ojcem był Tomasz Rydz, pochodzący ze wsi Mogilany spod Krakowa syn kowala, który odbywał w Brzeżanach służbę wojskową jako plutonowy 7 pułku ułanów austriackich. W 1884 r. oddział Tomasza Rydza stacjonował w zamienionym na koszary imponującym brzeżańskim zamku Sieniawskich, zwanym "podolskim Wawelem”. Tu prawdopodobnie podczas przepustki poznał w parku zamkowym Marię Babiak, córkę listonosza. Krótki, przypadkowy romans z przygodnie spotkaną dziewczyną zaowocował urodzeniem się dziecka, któremu dano na imię Edward. Musiało upłynąć jeszcze dwa lata, nim Tomasz Rydz zdecydował się na małżeństwo. Ślub odbył się w cerkwi, bo Maria Babiak była grekokatoliczką.
![]() |
Brzeżany |
Spoczął najprawdopodobniej na cmentarzu Janowskim we Lwowie.
Matka Rydza żyła w wielkiej biedzie. Sprzątała w domach brzeżańskiej inteligencji - szorowała podłogi, myła okna, prała bieliznę, tracąc szybko zdrowie. Gdy Edward miał dziesięć lat, zmarła, również na gruźlicę. Pochowano ją na cmentarzu w Brzeżanach.
Po śmierci matki Edward trafił pod opiekę swego dziadka Jana Babiaka, który wkrótce też zmarł. Przyszło mu więc mieszkać z babką na końcu Izabelówki.
Dr Tadeusz Uranowicz (1846-1913) – znany, wybitny brzeżański lekarz. Postanowił zaopiekować się zdolnym chłopcem, całkowitym sierotą, i przyjąć go pod swój dach.
Rydz był uczynnym, pogodnym, młodzieńcem. W krótkim czasie stał się w Brzeżanach pupilem nie tylko Uranowicza, ale też kilku pierwszorzędnych rodzin w tym mieście, m.in. Widmanów (Michalina Widmanowa była znaną brzeżańską chiromantką, która miała przepowiedzieć Edwardowi wielką karierę) oraz Jana i Wiktorii Hozerów – wspaniałych społeczników, artystów i intelektualistów brzeżańskich.
Bogaci mieszczanie brzeżańscy, dostrzegłszy talent w gimnazjaliście Rydzu, załatwili mu stypendium, które otworzyło przyszłemu marszałkowi drogę do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie trafił pod opiekę wybitnych polskich malarzy – Leona Wyczółkowskiego, Teodora Axentowicza i Józefa Pankiewicza. Rydz pamiętał o tej pomocy. W 1937 roku jako marszałek Polski ustanowił trzy stypendia dla uczniów gimnazjum i liceum w Brzeżanach. W czasie studiów często przebywał w Brzeżanach i był w tym mieście jednym ze współzałożycieli Związku Walki Czynnej. Według relacji kolegów Edward Rydz często malował pejzaże z natury. Jego najbardziej kontrowersyjną pracą z okresu brzeżańskiego okazał się fresk w miejscowym kościele przedstawiający Matkę Boską. Jak głosi jedna z nie sprawdzonych opowieści, Rydz malował obraz na wysokim rusztowaniu zasłonięty specjalną kotarą. Gdy w końcu odsłonięto dzieło, widzom ukazało się malowidło, które było zaprzeczeniem tradycyjnej wizji postaci Matki Boskiej, jaką wierni w Brzeżanach znali z popularnych obrazków rozdawanych na odpustach. Obraz przedstawiał śliczną dziewczynę o kasztanowych włosach z Dzieciątkiem Jezus na rękach. Podobno miał to być wręcz portret Wandy Weichmanówny, w której Rydz się podkochiwał. Plotka szybko obiegła całe miasteczko. Pod jej wpływem proboszcz, nie wnikając w szczegóły, polecił zamalować obraz wapnem w obawie przed zgorszeniem.
Rydz kochał swe miasteczko i gdy zrobił karierę wojskową, już w stopniu generała, pięciokrotnie wizytował swoje miasto i swoją szkołę. W 1921 roku przyjechał tu ze świeżo poślubioną żoną Martą. Był też na uroczystościach 400-lecia Brzeżan i równocześnie 125-lecia gimnazjum w maju 1930 roku.
![]() |
1928r. gen. Śmigły Rydz na uroczystościach wręczenia sztandaru ZS w Brzeżanach |
Obecnie w domu Uranowiczów mieści się komisariat wojskowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz